Panie Pośle, sorry, ale miałem wybory!

Niczym zakończyła się interwencja poselska trzech posłów – Andrzeja Adamczyka, Władysława Kosiniaka-Kamysza i Józefa Lassoty – u wójta gminy Czernichów Szymona Łytka w sprawie zatruwania przez oczyszczalnię ścieków w Przegini Duchownej wody w potoku Rudno, jego koryta oraz produkowania przez tę oczyszczalnię smrodu rozchodzącego się po okolicy. I w zasadzie na tym można by zakończyć tekst o nijakiej interwencji poselskiej i nijakim jej skutku. Trzeba jednak uczyć się na błędach, by nie popełniać ich w przyszłości. Przedstawiam więc nauki płynące z akcji mieszkańców gminy szukających pomocy u posłów, którzy w ich przekonaniu mogą więcej niż oni sami.

Nauka pierwsza – poselska interwencja na szczeblu gminy to urzędowa fikcja. Można ją jednak stosować jako środek nacisku, ale w bardzo ograniczonym zakresie. Dlatego nie należy wkładać w nią za dużo pracy i poświęcać zbyt wiele czasu, tak jak inicjatorzy opisywanej interwencji poselskiej, którzy wysłali do trzech posłów ze swojego okręgu wyborczego solidny, udokumentowany elaborat o szkodliwości oczyszczalni dla ich zdrowia, zawierający wskazania, co należałoby zrobić, aby szkodliwość tę ograniczyć. Dołączyli do tego ponad 200 podpisów mieszkańców popierających akcję. Samo zbierania tych podpisów zajęło kilku osobom aż kilka dni. Pismo z podpisami zostało złożone w trzech biurach poselskich na początku października 2018 roku.

Nie można powiedzieć, żeby wymienieni posłowie nie zajęli się sprawą. Uczynili to zgodnie z procedurą, wysyłając do wójta Szymona Łytka pisma powiadamiające go o otrzymanej od mieszkańców prośbie o interwencję poselską, w których to pismach przesłali z kolei własną prośbę o – jak to przykładowo ujął J. Lassota – informację, jaki jest stan faktyczny w opisywanej sprawie i jakie działania są podejmowane, aby zlikwidować ten uciążliwy dla mieszkańców problem.

Poseł A. Adamczyk zwrócił się dodatkowo o informację do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony  Środowiska w Krakowie. Na swoje pismo otrzymał odpowiedź potwierdzającą wszystkie dane o szkodliwości oczyszczalni, na które powoływali się mieszkańcy. Potwierdzono ponadto przeprowadzone przez WIOŚ kontrole oczyszczalni w latach 2013, 2015, 2017 i 2018 wykazujące jej fatalny stan techniczny oraz naliczenie tylko do końca 2016 roku ponad 120 tys. zł kary dla gminy z odroczeniem zapłaty do 15 listopada 2020 roku. W piśmie czytamy, że WIOŚ wydał dwukrotnie zarządzenia pokontrolne zobowiązujące podmiot do usunięcia nieprawidłowości, a w trzech przypadkach osoby odpowiedzialne za popełnienie wykroczenia ukarano mandatem karnym.

I co na to wójt Łytek? Nic. Poselskie pisma interwencyjne leżały spokojnie w jego szufladzie bez odpowiedzi od jesieni 2018 do wiosny 2019, aż zdenerwowało to posłów na tyle, że bardzo uprzejmie zaczęli się tej odpowiedzi od pana wójta dopraszać. Poseł Adamczyk lakonicznie (6 maja 2018) – zwracam się z ponowną prośbą o udzielenie odpowiedzi, a poseł Kosiniak-Kamysz zaczepnie (11 marca 2019) – …moje wystąpienie do Pana nie miało charakteru prywatnej korespondencji, lecz jest to oficjalne pismo urzędowe. Odpowiedź na prywatną korespondencję jest kwestią zwykłej kindersztuby, natomiast reakcja na urzędowe wystąpienia należy do obowiązków władzy publicznej. Przykre dla mnie jest, że w taki właśnie sposób muszę przypominać zasady stanowiące podręcznikowy wręcz standard w relacjach między różnymi instytucjami, a czynię to z tym większym niesmakiem, iż – jak sądzę – zastosowanie się do owczych standardów nie przekracza Pańskich możliwości. Nie chcąc jednak drążyć tego tematu na zakończenie stwierdzam, iż znani Panu mieszkańcy gminy dalej czekają na rzeczową odpowiedź, zaś moje biuro oczekuje ujęcia jej w rozdzielniku.

Mocne słowa warte tak długiego cytatu. Ale też bez reakcji ze strony pana wójta. Na tę reakcję zasłużył jednak poseł Adamczyk po trzech kolejnych tygodniach oczekiwania. 29 maja 2019, po 7 miesiącach od rozpoczęcia swojej interwencji poselskiej, otrzymał wreszcie odpowiedź datowaną na 17 maja 2019, która z Czernichowa do biura poselskiego w Krzeszowicach szła …12 dni. No, ale w końcu doszła. I bynajmniej nie zaczęła się od przeprosin za 7-miesięczną zwłokę w jej przesłaniu, które dodano na końcu: Jedyne, czym mogę tę sytuację próbować tłumaczyć, to okoliczności tamtego czasu – okres wyborów samorządowych i przełomu kadencji, co generowało wiele dodatkowych obowiązków, stresu i emocji zarówno dla mnie jak i moich współpracowników.

Słowem: Panie Pośle, sorry, ale miałem wybory.

Pozostała część odpowiedzi sformułowana została w równie cwaniackim tonie: robimy, co możemy, a Mieszkańcy naszej gminy są na bieżąco informowani o sprawach oczyszczalni ścieków w Przegini Duchownej w tym również o podejmowanych działaniach mających na celu bieżące łagodzenie uciążliwości jak i o działaniach docelowych, które dążą do ostatecznego rozwiązania problemów związanych z funkcjonowaniem oczyszczalni ścieków w Przegini Duchownej. Wszystko to bez żadnych przykładów „informowania na bieżąco”, które pan poseł mógłby sprawdzić.

Ja podam dwa takie przykłady do sprawdzenia. Agnieszka Kowal, do niedawna sołtys Przegini Narodowej, złożyła rezygnację z tej funkcji m.in. dlatego, że jej zabiegi u wójta Łytka o ograniczenie szkodliwości oczyszczalni w Przegini Duchownej, o co dopominali się u niej mieszkańcy jej sołectwa, nie znajdywały żadnego posłuchu u pana wójta, a kiedy złożyła oficjalne pismo w tej sprawie, nie otrzymała żadnej odpowiedzi, ściślej mówiąc przekazano jej ustnie, że pisemna odpowiedź wójta jedynie pogorszyłaby sytuację. Trudno byłoby jednak wykazać, że pani sołtys nie została „poinformowana na bieżąco”. Jest też bardziej wymowny drugi przykład. W numerze pisma gminy Czernichów „Orka” z października 2018 roku zawierającym podsumowanie kadencji rady i wójta gminy Czernichów o oczyszczalni ścieków w Przegini Duchownej nie ma ani słowa. Taki obiekt w kadencyjnym sprawozdania władz gminnych po prostu nie istnieje.

Na koniec cytat z pisma wójta Łytka do posła Adamczyka obrazujący sposób informowania „społeczeństwa” o oczyszczalni, jeśli już ktoś – w tym przypadku poseł – z pana wójta taką informację wydusi: Został usprawniony oraz zmodernizowany system napowietrzania w reaktorach biologicznych, który jest kluczowym elementem w tego typu obiektach. Wymiana nowych dyfuzorów napowietrzających pozwala na lepsze sterowanie procesami nitryfikacji i denitryfikacji oraz uzyskanie odpowiedniego stężenia tlenu rozpuszczonego w reaktorach biologicznych, dzięki czemu możliwe jest osiągnięcie lepszego efektu redukcji niepożądanych związków w ściekach oczyszczonych.

To typowy przykład technicznego slangu przypominający dialog cielęcia z prosięciem albo mowę ślusarza z opowiastki Juliana Tuwima pod tym samym tytułem. Tuwimowski ślusarz odezwał się tymi słowy do klienta, któremu woda z kranu lała się ciurkiem w łazience: Ferszlus trzeba roztrajbować, bo droselklapa tandetnie zblindowana i ryksztosuje. A teraz pufer trzeba lochować, czyli dać mu szprajc, żeby tender udychtować. Ale teraz nie zrobię, bo holajzy nie zabrałem. No i wszystko jasne.

Nauka druga – należy dać sobie spokój z interwencjami poselskimi (senatorskimi) inicjowanymi z wiarą, że tą drogą załatwi się coś „odgórnie”, a skupić się na działaniach „oddolnych”. W gminie o wszystkich ważnych dla ludzi sprawach decyduje wójt (burmistrz, prezydent) i rada gminy. To na nich trzeba wywierać oddolny nacisk obywatelski, porzucając mrzonki, że uczyni to skuteczniej poseł czy senator. Oni mają władzę, ale w Warszawie, a nie w Czernichowie czy w Rybnej. Tutaj robią, co mogą, ale mogą niewiele, co widać po cwaniackim tonie odpowiedzi wójta Łytka udzielonej posłom po 7 miesiącach od wystosowania do niego interwencji poselskiej, a potem ich kilku uniżonych prośbach o udzielenie odpowiedzi.

Nauka trzecia – trzeba jednak zrozumieć posłów i senatorów, którzy nie odmówią nam nigdy interwencji poselskiej, bo do życia potrzebują naszych głosów. Tak działa demokracja.                    Władysław Tyrański

Author: WgCZ

1 thought on “Panie Pośle, sorry, ale miałem wybory!

  1. Zgadzam się z tezami artykułu. Tylko nadal nie wiem, co mieszkańcy mogą zrobić w tej sprawie. Wymiana ( w wyborach) wójta na innego też nie była rozwiązaniem. Kandydaci obiecywali wiele nie mówiąc JAK zamierzają realizować obietnice. Stan na dzisiaj: Rudno śmierdzi mniej ( więc każda presja ma trochę sensu), rozwiązania problemu nie widać.

Skomentuj Urszula Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

73 − 65 =