Obligacje komunalne gminy Czernichów. Ale nie tak miało być!

W ostatni piątek (22 października 2021) odbyło się posiedzenie Komisji Finansów i Budżetu rady gminy Czernichów, na którym dyskutowano o projekcie uchwały rady gminy w sprawie emisji obligacji oraz zasad ich zbywania, nabywania i wykupu, który ma być poddany pod głosowanie radnych w najbliższy poniedziałek.

Dyskusja podczas posiedzenia komisji sprowadziła się do ponadpółtoragodzinnej prezentacji o pożytkach dla gminy z emisji obligacji komunalnych, przerywanej pytaniami radnych. Prelekcję wygłosił Hubert Olbrycht, dyrektor regionalny warszawskiej firmy Aesco Group sp. z o.o., którą wójt Danuta Filipowicz zakontraktowała do zrealizowania procedury obowiązującej przy emisji obligacji. Obejmuje ona przedstawienie projektu uchwały rady gminy, przedstawienie gminie podmiotów zainteresowanych zakupem obligacji oraz finalizację umowy tegoż podmiotu z gminą na zakup obligacji.

Firma Aesco Group trafiła do Czernichowa przez gminę Liszki, która skorzystała niedawno z jej usług. U nas wybrano ją bez przetargu, w trybie negocjacji przeprowadzonych w iście warszawskim stylu. Ceną początkową było 50 tys. zł netto, które stopniało natychmiast do 5 tysięcy, po tym gdy firma konkurencyjna dała tyle samo, a wówczas Aesco Group dało 4.900 zł i… wygrało negocjacje. Raczej nie ma obawy, że na tym starci. Prelekcja dla radnych trwała niecałe dwie godziny, a ustalone już i gotowe formularze dokumentów wymaganych do przeprowadzenia emisji obligacji można bez większego trudu znaleźć w Internecie.

Nie zmienia to faktu, że radni zdawali się być zaskoczeni tą samorządową nowinką. Przewodniczący komisji Marian Dudek pytał z obawą w głosie, czy nasze obligacje ktokolwiek kupi. Dostał zapewnienie od prelegenta, że z tym nie będzie najmniejszego problemu. Banki i inne podmioty zainteresowane są zakupem obligacji komunalnych, bo jest to tylko inny rodzaj kredytu udzielanego wiarygodnemu kontrahentowi, jakim jest gmina.

Planowany „kredyt z obligacji” ma średnie parametry rynkowe: kwota 14,7 mln zł, WIBOR 6M, marża 0,8-1,5% i ewentualnie prowizja. Stwarza natomiast lepsze niż przy kredycie klasycznym warunki dla emitenta-kredytobiorcy: emisja obligacji komunalnych nie podlega ustawie o zamówieniach publicznych, chociaż nadal wymagana jest opinia Regionalnej Izby Obrachunkowej o możliwości wykupu obligacji przez gminę, kredyt z obligacji może być  wzięty na dłuższy okres niż kredyt zwykły, a jego spłaty rozkłada się w zależności od aktualnych potrzeb finansowych gminy. Gdy takich potrzeb brak w danym roku, kredyt wchodzi w fazę karencji i nie jest spłacany, oczywiście oprócz odsetek. Ma to duże znaczenie dla gmin, które w danym roku musiałyby przekroczyć limit spłat z tytułu uprzednio zaciągniętych kredytów, limit wyznaczany przez art. 243 ustawy o finansach publicznych.

Owa elastyczność obligacji komunalnych wymieniana przez prelegenta jako ich niewątpliwa zaleta niekoniecznie musi być jednak błogosławieństwem dla emitującej je gminy. Daje bowiem do ręki – w naszym przypadku pani wójt – instrument łatwy w użyciu, ale o dalekosiężnych skutkach. Projekt uchwały przewiduje, że będą one wykupywane (po cenie nominalnej plus oprocentowanie i marża) dopiero od 2027 roku do 2036. A więc nawet, gdyby obecna wójt wygrała następne wybory samorządowe w 2023 roku i ponownie objęła tę samą funkcję, gmina zacznie wykupywać obecne obligacje dopiero w końcówce jej kadencji. To duża pokusa, aby „zaszaleć”, nie licząc się z realiami. Wypowiedział się na ten temat radny Dudek, przewodniczący komisji: przyjdzie do gminy nowy wójt i postawimy go pod ścianą?

Stąd też mój zawód wyrażony w tytule tego tekstu. Przed rokiem, kiedy Danuta Filipowicz walczyła w kampanii wyborczej o głosy mieszkańców gminy, wskazywała na bardzo szkodliwe, duże zadłużenie gminy, którego obsługa kosztuje nas ok. 4,5 mln zł rocznie. W związku z tym zapowiadała zwiększenie dochodów własnych gminy, co miało obniżyć obciążenie gminy kredytem, a nie jego powiększenie. Koszt nowego kredytu z planowanych obligacji to szacunkowo dalsze 700 tys. zł rocznie odsetek z uwzględnieniem obecnej, bardzo niskiej stopy procentowej NBP, która z czasem może pójść w górę.

Wygląda na to, że obecna sytuacja gminy jest aż tak zła, że trzeba sięgnąć po środek ostateczny, jakim są obligacje komunalne. One same w sobie nie są złe, zależy jednak, jak wyda się zdobyte dzięki nim pieniądze. Optymalnym rozwiązaniem jest przeznaczenie ich na inwestycje, które będą generować przychody pozwalające choćby częściowo spłacać odsetki i wykup obligacji. Wtedy korzysta się z ich elastyczności pozwalającej na dostosowanie płatności gminy do cyklu inwestycyjnego. Rozwiązanie złe to takie, które spowoduje, że z pieniędzy zdobytych dzięki emisji obligacji finansować się będzie wydatki bieżące, w tym także zadłużenie dotychczasowe, czyli kiedy nowym kredytem spłaca się kredyt stary. To klasyczna spirala zadłużenia, z której wychodzi się niezwykle ciężko albo w ogóle, oddając bankom ostatni grosz.

W projekcie uchwały o emisji obligacji gminnych są takie oznaki. W latach 2021-2023 aż blisko 9 mln zł, jakie przynieść mają obligacje, przeznaczone zostanie na spłatę wcześniej zaciągniętych przez gminę kredytów. Pozostałe blisko 6 mln zł ma być przeznaczone na finansowanie deficytu budżetowego w poszczególnych latach. Ten planowany deficyt może służyć finansowaniu jakichś ważnych inwestycji, także tych, które w przyszłości dadzą jakieś przychody, jednak nie wymieniają takich inwestycji ani projekt uchwały, ani jej uzasadnienie. Radni powinni więc pytać nie tylko o to, kto obligacje kupi, ale też, jak pieniądze z nich zostaną zainwestowane, na przykład jaka ich część przeznaczona zostanie na tzw. wkład własny w przedsięwzięcia finansowane ze środków Unii Europejskiej, jakie mogą trafić w niedługim czasie do gminy.

Pytać należy też o dodatkowe koszty obsługi emisji obligacji. Trzeba wyłonić tzw. Agenta Emisji, czego wymaga ustawa o obligacjach od 2015 roku. Takiego agenta opłacić musi emitent obligacji.

Warto też przypomnieć radnym, że ustawa o samorządzie gminnym narzuca tryb głosowania nad uchwałą rady gminy o emisji obligacji komunalnych. Art. 58 ust. 2 tejże ustawy mówi, że podjęcie uchwały w sprawie emisji obligacji komunalnych następuje bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowego składu rady. W praktyce oznacza to, że liczba głosów za wnioskiem musi być większa od sumy głosów przeciw i wstrzymujących się. Wynik głosowania na komisji: 2- za, 0 – przeciw, 4 – wstrzymujący się.

A zatem gdyby to było głosowanie na sesji rady, uchwała nie zostałaby przyjęta.

Władysław Tyrański

Author: WgCZ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

− 2 = 1