Oczyszczalnię ścieków w Przegini Duchownej (gm. Czernichów) zatyka nielegalnie deszczówka, a legalnie użytkownicy komercyjni kosztem mieszkańców

W poprzednim tekście pisałem o czterech „ścieżkach postępowania”, jakie mają mieszkańcy narażeni na szkodliwe oddziaływanie oczyszczalni ścieków w Przegini Duchownej. Pokazałem pierwszą z nich, czyli nacisk medialny na władze gminy. Teraz kolej na następne dwie takie ścieżki: wyeliminowanie z gminnej sieci kanalizacji sanitarnej deszczówki odprowadzanej tam nielegalnie z rynien budynków oraz wypowiedzenie umów na odbiór ścieków przemysłowych ubojniom – usługi świadczonej im przez Zakład Gospodarki Komunalnej w Czernichowie na zasadach komercyjnych.

W marcu 2015 roku do starosty krakowskiego wpłynęła skarga na wójta gminy Czernichów z powodu niedotrzymywania przez oczyszczalnię w Przegini Duchownej wydanego dla niej właśnie przez starostę pozwolenia wodnoprawnego wyznaczającego dopuszczalne parametry tzw. ścieków oczyszczonych zrzucanych przez oczyszczalnię do potoku Rudno. Wydawało się, że skoro starosta pozwolenie wydal, to również starosta będzie pilnował jego przestrzegania. Ale logika urzędowych kompetencji jest zupełnie inna. Starosta uznał się za niewłaściwego adresata skargi i odesłał ją „zgodnie z właściwością” do… wójta Szymona Łytka. Wyglądało na to, że to sam wójt – jak w znanej sztuce Gogola – powinien ukarać się sam. Z kolei jednak wójt, również „zgodnie z właściwością”, uznał skargę za niedotyczącą jego, lecz kierownika podległego mu Zakładu Gospodarki Komunalnej w Czernichowie, który to Zakład eksploatuje oczyszczalnię w Przegini Duchownej. Wójt przekierował zatem skargę do rady gminy Czernichów, jako skargę na kierownika jednostki organizacyjnej gminy, jaką jest ZGK, a rada po rozpatrzeniu jej uznała skargę za bezzasadną.

I słusznie, ponieważ trudno winić kierownika ZGK za to, że nadzorowany przez niego obiekt, wybudowany i uruchomiony przez gminę, nie spełnia wymagań technicznych, których nie da się spełnić bez poważnej przebudowy i modernizacji. Aby dopływające do oczyszczalni ścieki zostały należycie oczyszczone, żeby spełniać parametry pozwolenia wodnoprawnego, należałoby znacznie zwiększyć nominalną przepustowość oczyszczalni. A za to w żaden sposób nie można było winić kierownika ZGK.

Kogo zatem? Oczywiście wójta i radę gminy. I tak kółko się zamknęło: wójt nie ukarał się sam, a rada nie ukarała niewinnego kierownika ZGK.

Udzielił on jednak pisemnej odpowiedzi na skargę i zawarte w niej dwa wnioski zmierzające do zmniejszenia przepływu ścieków przez oczyszczalnię: aby wyeliminować z sieci kanalizacyjnej deszczówkę oraz żeby ograniczyć przyjmowanie ścieków od okolicznych ubojni.

Deszczówka wprowadzana jest do gminnej sieci kanalizacji sanitarnej nielegalnie przez właścicieli domów, którzy samowolnie wpinają do niej swoje rynny. W efekcie przy większych opadach ilość ścieków w sieci powiększa się tak bardzo, że w domach wydostają się one od dołu z muszli klozetowych i wanien. W tej kwestii kierownik ZGK Paweł Kotula poinformował w piśmie z 14.05.2015 o prowadzonej przez Zakład kampanii informacyjnej mającej na celu wykrycie i odłączenie nielegalnych przyłączy wód deszczowych. Po przeprowadzeniu tej kampanii – czytamy w piśmie – „Zakład przystąpi do kontroli sieci kanalizacyjnej z wykorzystaniem zakupionego specjalnie do tego celu sprzętu monitorującego”. Akcja zakończyła się rozprowadzeniem ulotek informujących o zakazie odprowadzania ścieków opadowych i wód drenażowych do kanalizacji sanitarnej i grożącej za to karze ograniczenia wolności albo grzywny do 10 tys. zł. Jednak o przeprowadzeniu jakiejś kontroli z użyciem sprzętu monitorującego nikt w gminie nie słyszał. Sprzęt ten zakupiony za kilkadziesiąt tysięcy złotych nadal zalega niewykorzystany w magazynie.

W przywołanym wyżej piśmie P. Kotula odpowiada negatywnie również na wniosek o odłączenie miejscowych ubojni od sieci kanalizacyjnej obsługiwanej przez oczyszczalnię w Przegini Duchownej. Uzasadnia, że takie odłączenie „wiązałoby się z koniecznością budowy przez te podmioty zbiorników wybieralnych, oczywiście po uzyskaniu odpowiednich pozwoleń, co byłoby działaniem zupełnie irracjonalnym i działaniem na szkodę tych podmiotów, zwłaszcza że są one wyposażone w instalacje do podczyszczania ścieków, a prowadzone przez Zakład Gospodarki Komunalnej wraz z Policją kontrole nie wykazały u tych podmiotów nieprawidłowości w zakresie gospodarki ściekowej”.

Powstaje pytanie, czyj interes ma być chroniony w pierwszej kolejności przez podmiot gminny, jakim jest ZGK? Dlaczego jest to interes podmiotów prowadzących działalność gospodarczą na terenie gminy, a nie interes jej mieszkańców?

Ten szczególny sposób traktowania firm biznesowych odprowadzających ścieki przemysłowe do gminnej sieci kanalizacji sanitarnej wzbudza wątpliwości ze względu na cel, jakiemu kanalizacja ta ma służyć, a jest nim usankcjonowane ustawowo przyjmowanie ścieków komunalnych od mieszkańców gminy, którzy zresztą przed laty finansowali w znacznej części jej budowę. Natomiast przyjmowanie ścieków przemysłowych od podmiotów gospodarczych, z których ubojnie należą do najbardziej obciążających oczyszczalnię, jest zadaniem realizowanym nie na mocy ustawy, ale na podstawie umowy o świadczeniu takiej usługi na zasadach komercyjnych przez ZGK w Czernichowie. Realizacja tego zadania, gdy niewystarczająca przepustowość oczyszczalni powoduje niedopuszczalne zanieczyszczenie potoku Rudno i rozchodzący się po okolicy przykry odór, narusza żywotny interes mieszkańców narażonych na szkodliwe oddziaływanie takiego obiektu.

Tym samym całkowicie dobrowolnie zawarte przez ZGK w Czernichowie umowy na przyjmowanie ścieków przemysłowych od ubojni realizowane są kosztem mieszkańców gminy, a głównym argumentem za utrzymaniem tej sytuacji jest konieczność poniesienia dodatkowych nakładów przez firmy biznesowe w przypadku wypowiedzenia zawartych przez ZGK umów.

Czy jest to właściwe podejście, aby chroniąc przedsiębiorców przed wzrostem kosztów prowadzonej przez nich działalności gospodarczej, narażać mieszkańców na szkodliwe oddziaływanie obiektu gminnego przeznaczonego ustawowo do przerobu ścieków komunalnych? Czy gmina jest od tego, żeby robić interes z ubojniami, przerabiając najbardziej uciążliwe dla oczyszczalni ścieki biologiczne? Ze strony gminy jest to dostarczanie im korzyści kosztem mieszkańców i ze szkodą dla nich.

Nie można w żaden sposób zgodzić się ze stanowiskiem kierownika Kotuli, iż wymuszenie na właścicielach ubojni budowy zbiorników wybieralnych „byłoby działaniem zupełnie irracjonalnym”, ponieważ zakłada on błędnie, że istniejąca komunalna sieć kanalizacyjna ma służyć tak samo i bez żadnej różnicy podmiotom gospodarczym, jak i mieszkańcom, bo nie ma sensu budować w ubojniach zbiorniki wybieralne, skoro działa komunalna sieć kanalizacyjna. Jeśli jednak oczyszczalnia nie jest w stanie przerobić wszystkich dostarczanych do niej ścieków, to budowa zbiorników wybieralnych w ubojniach ograniczających zrzut ścieków do oczyszczalni jest działaniem jak najbardziej racjonalnym. Problem w tym, że zwiększyłoby to koszty działalności ubojni, co P. Kotula utożsamia z działalnością na ich szkodę. Nie dostrzega natomiast zupełnie działalności kierowanego przez niego ZGK w Czernichowie na szkodę mieszkańców przez realizację umów biznesowych z ubojniami, bez pytania mieszkańców, czy wyrażają na to zgodę.

Tak więc kolejną znaną nam już „ścieżką postępowania” prowadzącą choćby do częściowego załatwienia śmierdzącego problemu gminy Czernichów jest ograniczenie ilości ścieków odbieranych przez oczyszczalnię w Przegini Duchownej poprzez wyeliminowanie nielegalnego przyłączania rynien do sieci kanalizacyjnej oraz wypowiedzenie przez ZGK w Czernichowie umów na odbiór ścieków z ubojni i ewentualnie innych ścieków przemysłowych.                                 Władysław Tyrański

Author: WgCZ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

5 + 1 =