Duda nie do zdarcia!

Spotkanie przedwyborcze prezydenta RP Andrzeja Dudy z mieszkańcami Krakowa na Rynku Głównym w Krakowie (21.06.2020) nie rokowało wielkich niespodzianek. Kampania wyborcza zmusza bowiem kandydatów do powtarzania mniej więcej tego samego w różnych miejscach. Tak było i tym razem w Krakowie, mieście jednak szczególnym dla Dudy, bo jego mieście rodzinnym. Publiczność gromkimi okrzykami witała go zatem „w domu”, a on odpowiadał: „dziękuję, Krakowie mój kochany”.

Pewną niespodzianką w całym wydarzeniu była pogoda. Najpierw prawdziwa  ulewa na kilkanaście minut przed spotkaniem, a potem deszcz w czasie samego spotkania. Ale zdarzyła się niespodzianka jeszcze inna. Mimo padającego deszczu kandydat wszedł na scenę tylko w białej koszuli, bez parasola. Tak przemawiał pół godziny, jakby nie zauważając padającego ciągle deszczu. To mogło zaimponować. Bo nawet jeśli ludzie usłyszeli słowa Dudy znane im już wcześniej z przekazów telewizyjnych z jego poprzednich spotkań, to szczera chęć mówienia do tych, co na Rynek przyszli, dawała autentyzm i moc temu, co mówił. Usłyszałem za plecami taki dialog: „on przecież zachoruje!” – „nie zachoruje, jest twardy”. I rzeczywiście, Duda robił wrażenie człowieka nie do zdarcia. To może nie najważniejszy, ale przemawiający do ludzi jego atut.

Samo wystąpienie było powtórką jego głównych, kampanijnych tez nazywanych przez Dudę „filarami” jego programu wyborczego. To rodzina, bezpieczeństwo, praca i godność Polaków.

Wsparcie dla polskich rodzin ze strony państwa było jednym z głównych motywów kampanii prezydenckiej ostatnich dni. Duda przypominał o programach finansowego wsparcia rodzin (500+, 300+, 13 emerytura) realizowanych z jego udziałem przez rząd PiS. Polska ma być też bezpieczna. Temu służy sojusz NATO, a zwłaszcza współpraca wojskowa Polaków z Amerykanami, którzy od czasu warszawskiego szczytu NATO w 2016 roku przerzucają do Polski swoje wojska. Oprócz tego wzmacniana jest policja zapewniająca bezpieczeństwo wewnętrzne, a także inne państwowe służby, w tym straż pożarna zawodowa i ochotnicza – ta ostatnia również jako licząca się w Polsce gminnej organizacja społeczna. Bezpieczny dla Polaków ma być klimat – temat wywołujący w Europie i na świcie poważne kontrowersje. Duda przypomniał, że referował to zagadnienie na szczycie klimatycznym w Katowicach w grudniu 2018 roku, a potem przyczynił się do uruchomienia dopłat dla rodzin narażonych skutki podwyżki cen prądu spowodowanych wprowadzeniem opłat dla polskich elektrowni za prawa do emisji dwutlenku węgla. Uniezależniamy się też od szantażu gazowego ze wschodu, budując rurociąg Baltic Pipe. Po zapewnieniu Polakom bezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego, mówił Duda, należy zapewnić im pracę. Testem na tę okoliczność okazała się pandemia koronowirusa, którą właśnie przechodzimy. Z tej przyczyny bezrobocie w Polsce wzrosło w ostatnich miesiącach do 6 procent, gdy w 2015 roku, w momencie obejmowania prezydentury przez Dudę, wynosiło aż 9 procent. Wynik testu okazał się więc druzgocący dla poprzedników Dudy u władzy, bo oni bez pandemii dopuścili do znacznie większego bezrobocia. „Oni byli gorszym wirusem dla naszego rynku pracy niż koronawirus obecnie” – kpił zjadliwie Duda. Teraz przedsiębiorcy dostali od państwa w różnej formie już ok. 100 mld zł pomocy doraźnej na radzenie sobie ze skutkami pandemii. Ale rolą państwa nie jest stymulowanie gospodarki za pomocą dotacji i socjalnych programów społecznych jak 500+. Polacy muszą mieć dobrze płatną pracę. Mają zapewnić ją – według słów Dudy – „inwestycje małe i wielkie” inicjowane przez rząd, jak Centralny Port Komunikacyjny i przekop Mierzei Wiślanej, oraz wybudowanie 200 nowych stacji kolejowych w tzw. Polsce powiatowej z udziałem pieniędzy z budżetu państwa przekazanych do planowanego Funduszu Inwestycji Samorządowych, przeznaczonego na sfinansowanie wkładu własnego samorządów lokalnych do inwestycji finansowanych z funduszy Unii Europejskiej. Dodatkowo te zamówienia publiczne mają być rozstrzygane w przetargach z zagwarantowanym udziałem małych firm lokalnych. To wiąże się z ostatnim elementem wyborczego „programu Dudy” – filarem godnościowym. Miarą naszej godności narodowej jako Polaków ma być – według Dudy – płaca równa płacy w Europie zachodniej. Bo pod każdym względem – mówił Duda – dorównujemy pracownikom na Zachodzie, mamy na przykład wspaniałych polskich informatyków, dzięki którym firma Microsoft planuje zainwestować w Polsce miliard dolarów na nowe centrum informatyczne. Nasza godność to również uczciwe państwo, które chcemy utwierdzić w wyborach, państwo biorące w obronę słabszych, a nie „Polska oszustw i kłamstw”, jaka była w przeszłości.

Słowa te nagradzane były oklaskami i skandowaniem haseł, m.in. „Pierwsza tura, pierwsza tura”, wyrażającym pragnienie odniesienia finalnego zwycięstwa przez Dudę już w pierwszej turze wyborów bez konieczności przeprowadzania drugiej tury. Słyszeli te słowa również uczestnicy kontrmanifestacji zgromadzeni nieopodal pod pomnikiem Mickiewicza, skąd przez cały czas dobiegały nieprzychylne Dudzie okrzyki i gwizdy. To nie zaskakiwało, natomiast niespodzianką mogło być to, że m.in. o miłość dla ludzi LGBT awanturowała się prawie wyłącznie nastoletnia młodzież lub nieco starsza.

Dokładnie z tego samego miejsca na krakowskim Rynku Andrzej Duda ruszał do pierwszej tury wyborów prezydenckich przed pięcioma laty – w maju 2015 roku. Wtedy właśnie w Krakowie zakończył swą kampanię w piątek, na krótko przed północą, od której zaczynała się cisza wyborcza. Tamta kampania wbrew sondażom przyniosła mu prezydenturę. I tak samo powinno być teraz. Bo kandydat jest nie do zdarcia.                            Władysław Tyrański

Author: WgCZ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

9 + 1 =