Oświadczenia majątkowe przewodniczącego rady gminy Czernichów pod lupą

W poprzednim tekście (link: http://wiadomoscigminneczernichowskie.pl/2020/12/07/wojewoda-malopolski-pyta-o-dzialalnosc-gospodarcza-przewodniczacego-rady-gminy-czernichow/) napisałem o prowadzeniu działalności gospodarczej przez Zbigniewa Kędzierskiego, przewodniczącego rady gminy Czernichów (pow. krakowski, woj. małopolskie). Działalnością tą w związku z pełnioną przez Kędzierskiego funkcją radnego zainteresował się wojewoda małopolski sprawujący nadzór nad radami gmin w województwie. Chodzi o ustawowy zakaz prowadzenia przez radnych działalności gospodarczej z wykorzystaniem majątku gminy, w której są radnymi. Złamanie tego zakazu grozi wygaszeniem radnemu mandatu, co w ostatniej instancji przeprowadza wojewoda.

Ale oprócz okoliczności tego rodzaju zastrzeżenia budzą też oświadczenia majątkowe przewodniczącego analizowane pod kątem ich prawdziwości. Nie jest to materia pozostająca wyłącznie w gestii wojewody, ale też prokuratury, bowiem podanie w oświadczeniu nieprawdy lub zatajenie prawdy powoduje – zgodnie z art. 24l ustawy o samorządzie gminnym – odpowiedzialność na podstawie art. 233 §1 Kodeksu karnego penalizującego zatajenie prawdy lub zeznanie nieprawdy w postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy.

Oświadczenia majątkowe radnych składające się z części jawnej, publikowanej w Biuletynie Informacji Publicznej, i niejawnej, trafiającej do właściwego urzędu skarbowego (a w razie potrzeby do CBA, prokuratury i innych służb), są instrumentem kontroli funkcjonariuszy publicznych. Ujawniają opinii publicznej (w części jawnej oświadczenia) posiadane przez radnego zasoby pieniężne, jego mienie (nieruchomości i mienie ruchome o wartości powyżej 10 tys. zł), udziały i akcje w spółkach handlowych z udziałem gminnych osób prawnych (lub przedsiębiorców, w których uczestniczą takie osoby), mienie nabyte w drodze przetargu (także przez małżonka) od Skarbu Państwa, innej państwowej osoby prawnej, jednostek samorządu terytorialnego, ich związków lub od komunalnej osoby prawnej. W oświadczeniu ujawnić należy prowadzenie działalności gospodarczej lub zarządzanie taką działalnością albo pełnienie funkcji przedstawiciela pełnomocnika podmiotu prowadzącego działalność gospodarczą oraz pełnienie funkcji w zarządzie, radzie nadzorczej i komisji rewizyjnej spółek handlowych – z podaniem wysokości przychodu i dochodu osiąganego z tych tytułów (a z tytułu prowadzenia działalności gospodarczej także wysokości przychodu).Trzeba też podać dochody osiągane z tytułu zatrudnienia i innej działalności zarobkowej, a z drugiej strony zobowiązania pieniężne (powyżej 10 tys. zł), w tym zaciągnięte kredyty i pożyczki (wobec kogo, w związku z czym i w jakiej wysokości).

Te wyczerpujące na pierwszy rzut oka informacje nie dają jednak zbyt dokładnego obrazu sytuacji materialnej radnego, chociaż  pozwalają śledzić zmiany owej sytuacji w trakcie kadencji. Sporym utrudnieniem jest samodzielne, a nie na podstawie operatu szacunkowego, podawanie wartości posiadanych przez radnego nieruchomości, co nie budzi zaufania do deklarowanych kwot. Z oświadczeń nie dowiemy się też na przykład o innych źródłach finansowania mienia radnego poza jego dochodami z działalności gospodarczej, dochodami z tytułu zatrudnienia lub innej działalności zarobkowej. Tymi innymi źródłami mogą być  spadki, darowizny, wygrane w grach losowych, loteriach, konkursach, itp. Jeśli zaś chodzi o zobowiązania, jak pożyczka hipoteczna, kredyt hipoteczny czy leasing, nie ma obowiązku podawania kwoty do spłaty na koniec każdego roku kalendarzowego. Nie można się zatem dowiedzieć, jeśli składający oświadczenie sam tego nie poda, jak wysoka była spłata tych zobowiązań w danym roku.

Oświadczenia majątkowe radnego to w przypadku Zbigniewa Kędzierskiego materiał obfity, ponieważ jest on radnym gminy Czernichów nieprzerwanie od 25 października 2004 roku, a radni mają obowiązek składania oświadczeń majątkowych nie tylko na koniec każdego roku kalendarzowego (do 30 kwietnia roku następnego), ale też na początku i na koniec każdej kadencji, a do tego składane być mogą jeszcze korekty. W sumie jest to 27 oświadczeń.

Trzeba było trochę trudu, aby dane z tych oświadczeń ująć w tabeli dającej możliwość przejrzystego porównania stanu wykazanego w oświadczeniu w odniesieniu do stanu w oświadczeniu poprzednim. Tak powstały dwie tabele: pierwsza jest zestawieniem wszystkich informacji zawartych w analizowanych oświadczeniach, druga przedstawia deklarowane w nich dochody i wydatki radnego.

Kedzierski-analiza-oswiadczen-majat.-radnego

Z tabeli pierwszej wynika, że Zbigniew Kędzierski posiadał na dzień 31 grudnia 2019 roku majątek własny (wykazany jako „odrębny”): 490 tys. zł oraz trzy nieruchomości –  dom (wartość 380 tys. zł, budynek sklepu (wartość 250 tys. zł), gospodarstwo rolne (wartość 55 tys. zł), a ponadto majątek ruchomy – fiat ducato rocznik 2010 (wartość 25 tys. zł). Dochodzi do tego wartość towarów w jego sklepie – 96.300 zł.

Oświadczenie z powyższymi informacjami złożone zostało do wojewody 29 maja 2020 roku, a skorygowane 14 października 2020 (korekta złożona do wojewody 16.10.2020). Ustawowy  termin złożenia oświadczeń został w tym roku wydłużony do 31 maja ze względu na pandemię, ale zastanawia korekta oświadczenia, w której wartość domu podniesiona została przez radnego do 490 tys. zł (o 110 tys.), a wartość gospodarstwa rolnego do 63 tys. zł (o 8 tys.). Rodzi się pytanie, zwłaszcza odnośnie wartości domu: skąd wziął się wzrost jego wartości o prawie 30 proc., i czy jest to wynikiem niedokładnego oszacowania pierwotnego przez radnego, czy też wynikiem realnego wzrostu wartości tej nieruchomości, a jeśli tak, to jaka była tego przyczyna – nagły skok cen na lokalnym rynku nieruchomości czy nakłady własne. To dość istotne, bo w przypadku własnego zaangażowania finansowego musiałyby na to pozwolić dochody radnego wykazane w części jawnej oświadczenia albo dochody z innych źródeł widoczne w części niejawnej.

Identyczne podniesienie wartości posiadanego przez radnego domu i to o prawie 40 proc. (ze 130 tys. zł na 180 tys.) stwierdzamy też w 2008 roku. W obu przypadkach należałoby ustalić przyczynę takiej zmiany.

Dom powyższy znika z oświadczeń radnego w 2018 roku, a w 2019 pojawia się inny o wartości 490 tys. zł. Wydaje się, że sprzedaż domu poprzedniego nie mogła dać aż takich pieniędzy, bo oznaczałoby to, że jego wartość zadeklarowana w oświadczeniu była ponad dwa i pół razy wyższa od realnej. W tym samym roku radny nie wykazuje w zobowiązaniach żadnego kredytu hipotecznego, którym mógłby sfinansować zakup nowego domu, a jego dochody z działalności gospodarczej i z diety radnego nie osiągają w tym okresie nawet średniej krajowej. Pozostają więc inne źródła finansowania, o których była mowa wyżej, przy czym jedynie jakaś wygrana w grze losowej oraz spadek nie wymagałaby dokładniejszego sprawdzenia pochodzenia pieniędzy. W przypadku darowizny nasuwa się pytanie, kto mógł być tak hojny dla radnego i jakie były motywy tej hojności.

Tym bardziej że również w 2018 roku radny wykazuje w oświadczeniu poważną kwotę zgromadzonych pieniędzy – 495 tys. zł. W oświadczeniu tym nie widać możliwego źródła pochodzenia tych pieniędzy, zwłaszcza że znika z niego zobowiązanie w wysokości 38.926 franków szwajcarskich kredytu hipotecznego (wykazane na 31.12.2017), tj. ok. 90 tys. zł (po kursie na dzień 1 lipca 2017), co musi oznaczać jego spłatę. Wyjaśnienia wymaga, skąd się wzięły tak duże zasoby pieniężne w posiadaniu radnego.

Trzecia nieruchomość radnego (oprócz domu i gospodarstwa rolnego) to budynek sklepu szacowany przez niego na 250 tys. zł. Wydaje się, że ta nieruchomość mogła być sfinansowana ze wspomnianego wyżej kredytu hipotecznego zaciągniętego w 2008 roku, a spłaconego w 2018, chociaż zwraca uwagę niska wysokość kredytu (blisko 131 tys. zł) w stosunku do wykazanej w oświadczeniu prawie dwukrotnie wyższej wartości nieruchomości – 250 tys. zł.

W oświadczeniach wykazać należy majątek odrębny oraz majątek objęty małżeńską wspólnością majątkową. Analizowane pod tym kątem oświadczenia radnego nie budzą specjalnego zaufania, bo na przykład pierwszy dom wykazywany jest w latach 2004-2006 jako własność odrębna, a w latach 2014-2016 jako własność wspólna z żoną, podobnie jak gospodarstwo rolne – w latach 2004-2005 jest własnością odrębną, a potem własnością wspólną. Pojawiający się oświadczeniach od 2012 roku budynek sklepu jest od początku własnością wspólną z żoną, ale prowadzona w nim działalność gospodarcza wykazywana jest w latach 2009-2010 i 2015 i 2016 jako wspólna, ale w roku 2014 i od roku 2017 jako odrębna, a w latach 2011-2014 nie ma żadnej informacji na ten temat.

Informacje te mają znaczenie ze względu na fakt, iż – jak informuje radny – 20 grudnia 2011 roku nastąpiło rozwiązanie jego małżeństwa. Nie  mamy jednak informacji, czy poszło za tym rozwiązanie majątkowej wspólności małżeńskiej. Można przypuszczać, że nastąpiło to dopiero w roku 2017, od kiedy wszystkie wymienione wyżej składniki mienia radnego oznaczane są jako jego własność odrębna. Rodzi to jednak pytanie o podział wspólnego majątku po rozwiązaniu małżeństwa. Czy nic z tego majątku nie przypadło jego byłej żonie? Teoretycznie mógł to być pierwszy dom lub kwota z jego sprzedaży. Wówczas jednak brak źródła finansowania dla domu drugiego lub zgromadzonych pieniędzy w kwocie 495 tys. zł.

Sytuację finansową radnego przedstawia tabelka druga – zestawienie dochodów i wydatków wykazywanych w oświadczeniach za kolejne lata. Przy jej sporządzaniu konieczne były pewne uproszczenia, jak choćby przyjęcie kursu franka szwajcarskiego na dzień 1 lipca każdego roku przy spłacie kredytu hipotecznego, a więc zgromadzone dane należy traktować tylko jako orientacyjne. Dane rzeczywiste ustalić może urząd skarbowy albo Centralne Biuro Antykorupcyjne, po zgłoszeniu zastrzeżeń przez organ odpowiedzialny ustawowo za analizę oświadczenia.

Kedzierski-zestawienie-dochodow-i-wydatkow

Przyjąłem również, że do roku 2009, do którego radny podaje dochody swojej żony, będą one wliczane do majątku wspólnego, służącego finansowaniu wszystkich zobowiązań objętych majątkową wspólnością małżeńską, ale kwota pozostała po pokryciu tych zobowiązań dzielona jest na połowę – to środki pozostające teoretycznie do dyspozycji radnego na jego własne potrzeby (druga połowa przypisana zostaje żonie). Później, do roku 2016, gdy radny nie podaje informacji o dochodach żony, z jego dochodów odliczana jest tylko połowa wartości zobowiązań wspólnych i dopiero od roku 2017, kiedy wszystkie składniki majątku radnego wykazywane są jako „odrębne” – również wszystkie wykazane w oświadczeniu zobowiązania obciążają wyłącznie dochody radnego.

Dane w tabeli drugiej pokazują, że Zbigniew Kędzierski w latach 2004-2015 osiąga z prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej, czyli sklepu wielobranżowego, dochody miesięczne na poziomie minimalnej płacy w gospodarce narodowej. Ratuje go dieta radnego przynosząca mu około jednej trzeciej rocznego dochodu (z braku danych za rok 2004 przyjęto poziom z roku następnego). I tak suma jego rocznych dochodów nie osiąga średniej płacy miesięcznej w gospodarce narodowej.

Wyjątek stanowią trzy lata – 2012, 2016 i 2018, kiedy dochody radnego przewyższają średnią krajową, przy czym w latach 2012 i 2016 o kilkanaście procent, a w roku 2018 niemal ośmiokrotnie. Jest to wynikiem wzrastającego od roku 2012 zasobu środków pieniężnych zgromadzonych przez radnego – 25 tys. zł w roku 2012, 71 tys. zł w roku 2017 i aż 495 tys. zł w roku 2018.

Wydaje się, że narastająca przez kilka ostatnich lat kwota środków pieniężnych zgromadzonych przez radnego przy jego tak niskich dochodach powinna obudzić czujność służb wojewody małopolskiego, tj. organu zobowiązanego ustawowo do analizy oświadczeń przewodniczącego rady gminy Czernichów. Jednak Artur Słowik, zastępca dyrektora Wydziału Prawnego i Nadzoru Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie, potwierdza, że oświadczenia te nie wzbudziły żadnych podejrzeń u urzędników jego wydziału. Zainteresował się nimi dopiero po wpłynięciu do wojewody małopolskiego odpisu pisma skierowanego przez kogoś do prokuratury, o czym pisałem już w tekście poprzednim. Poinformował również, że wojewoda otrzymał kolejne takie powiadomienie. Tak więc, gdyby nie obywatelskie powiadomienia prokuratury z odpisem do wojewody, żadnego rzetelnego sprawdzenia oświadczeń radnego przez wojewodę by nie było. Dzieje się to dopiero teraz.

Trudno też liczyć na jakąś reakcję urzędu po ujawnieniu nieprawidłowości przez media. Przykładem tego mój tekst (link: http://wiadomoscigminneczernichowskie.pl/2020/02/29/radnego-gminy-czernichow-osadzi-sad-a-kto-skontroluje-przewodniczacego-rady-gminy/.

Jeśli dziennikarz dobrze wykonał swoją pracę, to i tak opisane przez niego nieprawidłowości nie zostaną urzędowo sprawdzone, jeśli dodatkowo nie napisze do wojewody, prokuratury, CBA lub innych służb o tym, co ustalił jako redaktor. Czy nie można by oszczędzić tego dziennikarzom, wykorzystując już bez ich udziału efekty ich pracy?

Przyczyny niezbyt dokładnego analizowania oświadczeń majątkowych przez służby wojewody dyrektor Słowik upatruje w corocznym masowym spływie oświadczeń do analizy. Jest ich kilkaset. Wygląda więc na to, że poza rejestracją wpływu oświadczenia niewiele się z nim w urzędzie wojewódzkim robi ze względu na brak czasu. Dlatego nie zostały wyłapane przez urzędników najprostsze błędy, jak to, że elementy mienia w jednym roku wykazywane są jako mienie objęte wspólnością majątkową, w drugim jako mienie odrębne radnego, a w trzecim w ogóle nie ma informacji na tę okoliczność. Inny przykład z oświadczeń przewodniczącego Kędzierskiego za lata 2014-2016 to informacja, iż samochód stanowiący jego mienie ruchome nabyty został w leasingu bez wykazywania tego leasingu w oświadczeniu jako „zobowiązania”. Zaś od roku 2017 informacja o leasingu samochodu znika całkowicie z oświadczenia.

Dlaczego urząd wojewódzki tego nie zauważył? Można domniemywać, że stało się tak, bo urzędnicy nie czytali zbyt uważnie tych oświadczeń i nie porównywali ich ze sobą w kolejnych latach. Ponadto dla urzędu wojewódzkiego oświadczenia majątkowe sprzed kilku są trudne do sprawdzenia ze względu na procedury tzw. archiwizacji, a starsze to już prehistoria, zważywszy, że ustawowy okres ich przechowywania to tylko 6 lat. Czy jednak nie dałoby się prowadzić dla każdej osoby składającej oświadczenie zestawień tabelarycznych podobnych do moich? Wprowadzenie do tabeli danych z jednego oświadczenia zajęło 10-15 minut. Wprowadzenie 500 oświadczeń zajęłoby jednej osobie 125 godzin, czyli zaledwie 15 dni roboczych. A w zamian urząd dostałby efektywne narzędzie analizy oświadczeń pozwalające wyłapać błędy, ale przede wszystkim wyłapać niepokojący wzrost zamożności lokalnych funkcjonariuszy publicznych ustawowo zobowiązanych do składania oświadczeń majątkowych. Czy to niewykonalne?

Władysław Tyrański

Author: WgCZ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

+ 56 = 64