
Przed tygodniem zadzwoniłem do Ewy Lipowczan, sekretarza gminy Czernichów, a zarazem kierownika Wydziału Spraw Obywatelskich i Administracji z prośbą o wskazanie osoby, która udzieliłaby Wiadomościom gminnym Czernichowskim informacji o sposobie organizacji i finasowania mediów, których właścicielem jest gmina. Chodzi mi trzy profile na Facebooku: Gmina Czernichów, Czernichów Małopolskie, Rowerem przez gminę Czernichów; dwa portale internetowe: <www.czrenichow.pl>, <www.czernichów24.pl> oraz wydawany na papierze miesięcznik Orka. W odpowiedzi usłyszałem, że jedyną osobą kompetentną w tym temacie jest pan wójt Szymon Łytek, wobec czego mam czekać na telefon od pani sekretarz, która powiadomi mnie o terminie spotkania. Minął tydzień, a telefonu jak nie ma, tak nie ma. Co robić?
Przyszło mi do głowy, że zanim pan wójt znajdzie chwilę czasu na udzielenie informacji gazecie mieszkańców gminy Czernichów, ja poinformuję ich o tym, jak media, których właścicielem jest gmina, informują o gminnych sprawach.
Od razu przyznam, że jest nieźle – strategia informacyjna, jaką da się odczytać z gminnych przekazów, jest wytyczona i słuszna, a można ją zwięźle wyrazić hasłem: „wicie, rozumicie, żeby gmina rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej”.
W realizacji tej właśnie linii celuje najmłodsze gminne medium – portal <Czernichów24.pl>. Przed paroma dniami można tam było przeczytać fantastyczną wiadomość o dynamicznej postawie pana wójta, który podpisał aż 8 (osiem) pism w sprawie przyznania gminie dotacji z rezerwy celowej budżetu państwa na rozpoczętą budowę szkoły w Czernichowie. Jedno pismo było do wojewody małopolskiego, który taki wniosek musi zaopiniować, drugie do małopolskiego kuratora oświaty, a reszta do parlamentarzystów z województwa małopolskiego – wszystkie jednobrzmiące zreprodukowano na stronie portalu łącznie z fotografią pana wójta (zrzut z ekranu powyżej).
Całość rzeczywiście robi niezwykle dynamiczne wrażenie, głównie z powodu olbrzymiego, własnoręcznego podpisu pana wójta, który to podpis zajmuje znaczną część kartki papieru formatu A4.
Zdarzenie to z perspektywy zwykłego mieszkańca gminy sprowadza się jednak do tego, że wójt wysłał parę sztampowych pism, których prawdopodobnie też nie napisał sam. Jakże jednak jest to ocena powierzchowna i płytka. Kronikarz dynamicznego wyczynu wójta obnaża całą płytkość takiej oceny przez przeciwstawienie jej wzruszającego aktu strzelistego następującej treści:
Pieniądze z rezerwy budżetu państwa mogą zdecydowanie przyspieszyć budowę, mieszkańcy, rodzice i młodzież mają nadzieję, że pismo-apel wójta znajdzie życzliwą odpowiedź i wsparcie. Budowa kompleksu oświatowego w Czernichowie wymaga współpracy i wsparcia wszystkich środowisk! Dynamiczna postawa wójta i samorządu gminy Czernichów jest szczególnym zaproszeniem dla Wszystkich do pracy ponad podziałami.
Amen!
Jakież to piękne. Są w tym akcie mieszkańcy, rodzice i młodzież, jest nadzieja, współpraca i wsparcie wszystkich środowisk oraz praca ponad podziałami. Dodam, że aktem strzelistym jest według definicji każda krótka, osobista modlitwa, która rodzi się w nas spontanicznie jako poruszenie serca, często pod wpływem jakiejś sytuacji, w której się znajdujemy. Akty strzeliste bywają prośbami, westchnieniami, aktami miłości lub zadośćuczynienia, jak choćby ten zaczerpnięty z Pisma Świętego:
Panie, Ty wiesz wszystko, Ty wiesz, że Cię kocham.
Panie wójcie, gminny portal kocha pana. Czy pan o tym wie?
A może nawet pana ubóstwia, ponieważ – jak portal informuje dzisiaj (26 lutego 2019) – wniosek o dofinansowanie budowy szkoły w Czernichowie dostał pozytywną opinię od wojewody małopolskiego. Z okazji tego święta obdarowani zostaliśmy kolejnym aktem strzelistym:
Pozytywna opinia wojewody to sukces wójta i radnych, a szczególnie dwóch radnych z Czernichowa, powód do radości i motywacja do dalszych działań na rzecz pozyskiwania funduszy do realizacji tej ważnej i potrzebnej inwestycji.
Amen!
To jeszcze nie wniebowzięcie pana wójta w anielskim otoczeniu dwóch nieziemskich pań radnych z Czernichowa: Bożeny Dudek i Katarzyny Zabagło, których nazwisk ewangelista-kronikarz podać zapomniał. Jeszcze nie wniebowzięcie, bo na razie jest tylko pozytywna opinia wojewody, a nie konkretne pieniądze, ale wprost trudno sobie wyobrazić, co się będzie działo z ewangelistą-kronikarzem tych cudownych wyczynów wójta Łytka, gdy pieniądze rządowe faktycznie spadną na niego jak z nieba.
Mimo wszystko ciągle czekam na telefon od sekretarz gminy Ewy Lipowczan w wiadomej sprawie. (wt)