W ostatnią niedzielę (28 lipca 2019) po raz kolejny w tym roku woda w potoku Rudno zmieniła kolor z zielono-szarego na biały. Stała się też śmierdząca. Mocno zaniepokojeni tym mieszkańcy Przegini Narodowej zawezwali na miejsce przy kamiennym mostku w tejże miejscowości służby sanitarne Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie i „wszystkich świętych”, czyli policję, straż pożarną i TVP Kraków. To dowód ich desperacji w znoszeniu skutków dewastacji środowiska przyrodniczego przez ciecz wypływającą do potoku Rudno z oczyszczalni ścieków w Przegini Duchownej jako tzw. ścieki oczyszczone. Ta sytuacja trwa już od ponad 10 lat i co roku się pogarsza.
Parę dni wcześniej, Remigiusz Dyduła, mieszkaniec Przegini Narodowej, ogłosił na FB apel o pomoc w znalezieniu fachowca od oczyszczania ścieków na terenach wiejskich, który pomógłby za darmo w zlikwidowaniu szkodliwego oddziaływania oczyszczalni w Przegini Duchownej na okoliczne środowisko przyrodnicze, czyli zatruwanie wody w potoku Rudno oraz wytwarzanie przez nią fetoru rozchodzącego się po okolicy, powstającego w procesie oczyszczania ścieków.
Remigiusz Dyduła pisał: „Nie chodzi tu bynajmniej o jakieś szukanie winnych, rozliczanie, tylko o znalezienie „ścieżki postępowania” w celu załatwienia problemu. Chodzi o to, abyśmy my mieszkańcy Przegini Narodowej nie tylko skarżyli się na zło, które się dzieje, ale abyśmy mogli też podpowiadać konkretne rozwiązania (w tym techniczne) likwidujące to zło i działać na rzecz skutecznego rozwiązania tego problemu.”
Ja nie byłbym aż tak łaskawy dla winnych zaistnienia problemu nazywanego już potocznie śmierdzącym problemem gminy Czernichów, który teraz zmuszeni jesteśmy rozwiązać, ale mniejsza o to. Chętnie za to wskażę możliwe „ścieżki postępowania”, które są już „wydeptane” przez mieszkańców skazanych od wielu lat na szkodliwe skutki oddziaływania oczyszczalni, choć ścieżki te, jak widać, nie są za dobrze wszystkim znane. Jest ich cztery: nacisk medialny, wypowiedzenie umów na odbiór ścieków ubojniom – usługi świadczonej im przez Zakład Gospodarki Komunalnej w Czernichowie na zasadach komercyjnych, wyeliminowanie z gminnej sieci kanalizacji sanitarnej deszczówki odprowadzanej tam z rynien budynków oraz ograniczenie przyłączeń nowych użytkowników.
Ścieżka pierwsza: nacisk medialny. Raz na kilka lat, ostatnio w 2015 roku, zdesperowani ludzie wzywają na pomoc telewizję. Tak było i teraz. Na interwencję przyjechała Kronika Krakowska TVP, a do tego krakowski WIOŚ, policja i straż pożarna. Pobrano do zbadania próbki wody z potoku Rudno, nakręcona została relacja filmowa z wydarzenia wyemitowana w dniu następnym przez TVP Kraków. Żale mieszkańców dopełnione zostały wypowiedziami zastępcy dyrektora WIOŚ w Krakowie Ryszarda Listwana oraz wójta gminy Czernichów Szymona Łytka. Pierwszy stwierdził, że za obecny stan oczyszczalni odpowiada „aktualna władza” w gminie, a wójt, że nie będzie czekał na unijne dofinansowanie i jeszcze w tym roku ma się rozpocząć „proces inwestycyjny”, sugerując tym samym, że wreszcie rozpocznie się od dawna planowana modernizacja oczyszczalni. Nic jednak z tego. Gmina zamierza jedynie doposażyć oczyszczalnię w dodatkowe sito przecedzające nieoczyszczone ścieki, co da jakiś efekt, ale nie jest żadnym rozpoczęciem modernizacji oczyszczalni. Pozwala to jednak upowszechniać „medialną fikcję modernizacyjną”, że prawdziwa modernizacja jakoby się zaczyna. Ma to również znaczenie formalne ze względu na dwie okoliczności: po pierwsze, jeśli do połowy października 2019 roku modernizacja się nie rozpocznie, to straci ważność pozwolenie na budowę dla tego przedsięwzięcia wydane w 2016 roku, po drugie zaś, z tego samego powodu może być cofnięte wydane w tym samym roku pozwolenie wodnoprawne dla oczyszczalni, ale na obiekt o parametrach technicznych po modernizacji, zupełnie innych od tych, jakie spełnia on dzisiaj.
Nacisk medialny przyczynia się do przypominania krakowskiemu WIOŚ, a zwłaszcza Regionalnemu Zarządowi PGW Wody Polskie w Krakowie o ich obowiązkach względem dewastowanej przez oczyszczalnię w Przegini Duchownej okolicznej przyrody, nie mówiąc już o mieszkających w jej pobliżu ludziach. Możliwe zatem, że tym razem wymienione dwa podmioty administracji publicznej, które wreszcie zaczynają się ze sobą jakoś porozumiewać, co zrobić z obiektem swobodnie dewastującym środowisko, wykorzystają odpowiednie przepisy, aby zmusić gminę do realnych działań, zamiast chować głowę w piasek w imię urzędniczego świętego spokoju. Według mojej wiedzy dotyczy to przede wszystkim Zarządu Regionalnego PGW Wody Polskie w Krakowie.
Media, a zwłaszcza telewizja, przyczyniają się też do tego, że w sposób naoczny można wykazać tzw. ściemę uskutecznianą przez lokalną władzę, czyli wójta Łytka. W styczniu 2015 roku pod oczyszczalnię w Przegini Duchownej, również jak teraz w Przegini Narodowej, przyszli zdesperowani ludzie, domagając się od wójta uchronienia ich przed smrodem rozchodzącym się wokół. Przybyła też Kronika Krakowska TVP, która to nagrała, uzupełniając wypowiedzią wójta. Ten zaś oświadczył, że w perspektywie dwóch, maksymalnie trzech lat oczyszczalnia zostanie zmodernizowana i rozbudowana. To wszystko można po czterech latach oglądać dzisiaj, gdy obiekt zamiast modernizacji poddawany jest od tamtego czasu coraz większemu obciążeniu ściekami.
Oczywiście, wójt, gdy wypowiadał się do telewizji, chciał dobrze, tylko potem jakoś to nie wyszło. No bo skąd mógł wiedzieć, że podpisany i złożony przez niego w 2017 roku wniosek do funduszy europejskich o dofinansowanie modernizacji oczyszczalni, za który zapłacił firmie ENVI KONSULTING Marek Gazda z Brzegu blisko 42 tys. zł, zawierał będzie „krytyczne błędy formalne” eliminujące go z konkursu o dofinansowanie (na ponad 8 mln zł), chociaż wniosek ten spełnił „kryteria merytoryczne”. Pisałem o tym już gdzie indziej – TEKST 1; TEKST 2. Niestety, niezbyt orientująca się w szczegółach „Kronika” poinformowała ogólnikowo, że ze względów formalnych gminie nie udało się uzyskać unijnego dofinansowania.
Dlatego w tym przypadku – wbrew temu, co pisał cytowany przeze mnie na początku, nader wyrozumiały Remigiusz Dyduła – należy szukać i wskazać winnych, ponieważ ci sami ludzie, którzy doprowadzili do choroby, mają ją teraz uleczyć. Tak więc wójt Łytek nadal opowiada do kamery Kroniki Krakowskiej TVP, choć już ostrożniej niż przed czterema laty, że oczyszczalnia w Przegini Duchownej jest modernizowana. Dla porównania obie wypowiedzi udostępniamy poniżej.
O kolejnych możliwych „ścieżkach postępowania” z oczyszczalnią w Przegini Duchownej napiszę w następnych tekstach. Władysław Tyrański