Wielkie emocje wyzwoliły konsultacje projektu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Przegini Narodowej w gminie Czernichów przeprowadzone przez urząd gminy z mieszkańcami tej miejscowości 6 lutego 2020. To już kolejne spotkanie na ten sam temat przebiegające w podminowanej atmosferze albo według znanego powiedzenia – gadał dziad do obrazu. Analogia nie do końca trafiona, bo „obraz” jednak przemówił, ale to, co miał do powiedzenia, było kompletnie nieprzyswajalne dla mieszkańców składających swoje uwagi przedstawicielom urzędu gminy prowadzącym spotkanie. Byli to: Adam Kosek, kierownik Wydziału Inwestycji i Planowania Przestrzennego, Wiesław Berdecki, inspektor WIiPS oraz projektant, urbanista, Bartłomiej Stawarz.
W imieniu mieszkańców mówili głównie sołtys Przegini Narodowej, Krzysztof Czuba oraz członek rady sołeckiej Remigiusz Dyduła. Podważali oni poddaną pod konsultacje propozycję zaprojektowania układu dróg lokalnych w Przegini Narodowej, domagając się zablokowania jakiejkolwiek możliwości urządzenia drogi wywozowej dla urobku z miejscowej żwirowni przez obszary zabudowane lub tereny cenne ze względu na swe bogactwo przyrodnicze. Drugim postulatem było jak największe ograniczenie strefy wydobycia zaplanowanej dla żwirowni oraz redukcja tej strefy do granic złoża wyznaczonych w oparciu o badania geologiczne.
Projektant odpowiadał, iż ze swojej strony zrobił wszystko, co mógł – droga biegnąca przez teren zabudowany została na planie „ucięta” tak, aby nie stała się drogą wywozową dla urobku żwirowni, a inne drogi, które w poprzedniej wersji planu były drogami wyższej kategorii, co było kilka miesięcy temu przedmiotem ostrego sporu z mieszkańcami, teraz stały się drogami niższej kategorii. Ponadto ze zgłoszonych przez mieszkańców 142 wniosków uwzględniono 57. Można było odnieść wrażenie, iż tak ostrą krytykę zebranych pod swoim adresem, nazywających go nawet kłamcą, odbiera on jak jakieś totalne nieporozumienie. Oprócz pokazywania korekt poprzedniej wersji planu wskazywał również na ograniczenia, którymi jest związany, jak studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego dla gminy Czernichów, sankcjonujące m.in. granice złoża piasku przewidziane do eksploatowania przez żwirownię. Przekonywał, że granice te wyznaczone zostały decyzjami podjętymi na szczeblu ponadgminnym, a gminie pozostawiono prawo do opiniowania sposobu eksploatacji złoża przez koncesjonariusza, co powinno wyeliminować obawy mieszkańców, że ich jakiś żywotny interes zostanie naruszony. Mówił też, że instytucje odpowiedzialne za ochronę środowiska naturalnego nie wniosły żadnych zastrzeżeń do przedłożonego im projektu.
Wywołało to jeszcze większe negatywne emocje zebranych. Mówili wprost, że czują się oszukiwani. Pojawiła się pogłoska, że konsultacje są tylko po to, żeby się odbyły, bo i tak urząd zrobi z planem, co będzie chciał, bez względu na to, co w trakcie konsultacji zostanie powiedziane. Reakcją na to był wniosek o przerwanie spotkania i kontynuowanie dyskusji na zebraniu wiejskim w Przegini Narodowej wyznaczonym przez sołtysa Czubę na 14 lutego 2020 o godz. 18 w miejscowej remizie OSP. Sołtys Czuba zrobił dopisek o takiej treści na liście obecności sporządzonej przez urząd, co spotkało się zaskakująco ostrym oskarżeniem go przez przedstawiciela urzędu o „niszczenie dokumentacji urzędowej”. Pokazuje to ogrom irytacji z obu stron tych „konsultacji”, które zakończyły się demonstracyjnym opuszczeniem sali przez sołtysa Czubę i członków jego rady sołeckiej.
Konsultacje będą kontynuowane na wspomnianym zebraniu wiejskim, w którym przedstawiciele urzędu gminy i projektant mogą wziąć udział, ale nie muszą. Według ich deklaracji zależeć to będzie od decyzji wójta Łytka. Niezależnie jednak od tego rezultatem tych spotkań mają być konkretne wnioski skierowane do wójta o dokonanie zmian w przedstawionym projekcie planu, na co jest czas do 6 marca 2020.
Rodzi się pytanie, czy w tej atmosferze możliwy jest jakikolwiek dialog „władzy”, która podejmuje istotne dla mieszkańców decyzje, ze „społeczeństwem”, oczekującym na dobre dla siebie rozstrzygnięcia urzędowe. W tym dialogu obie strony mają swoje racje. Gmina wypełnia przypisane jej zadania ustawowe, a ludzie z Przegini Narodowej chcieliby chronić swoje dobro, jakim jest otoczenie ich domów wolne od szkodliwego oddziaływania żwirowni i kursujących do niej regularnie samochodów ciężarowych. Są to w dużej części ludzie, którzy osiedlili się tutaj właśnie z powodu cennych walorów przyrodniczych okolicy. Oczekują, że to się nie zmieni, tym bardziej że pogorszenie środowiska naturalnego może przyczynić się do obniżenia wartości nieruchomości na tym obszarze. Władza gminna zdaje się jednak widzieć w nich jedynie mącicieli przeszkadzających w podejmowaniu słusznych decyzji, a nawet uzurpatorów manipulujących pozostałymi, nieświadomymi niczego mieszkańcami.
Trudno jednak nie opowiedzieć się po ich stronie. Ludzie widzą, że decyzje podejmowane przez władzę nawet w dobrej wierze, prowadzą z biegiem lat do złych skutków. A wtedy winnych nie ma. Przykładem choćby nieszczęsna oczyszczalnia w Przegini Duchownej zatruwająca okolicę i potok Rudno przepływający także przez Przeginię Narodową. Gdy budowano oczyszczalnię ponad 10 lat temu, miała być samym dobrem, na które w dodatku składali się jej przyszli użytkownicy. Teraz nie otwierają okien, żeby nie poczuć zapachu tego dobra.
Dochodzi do tego uprzedzenie i niechęć do przyjmowania przez gminę argumentów płynących od mieszkańców. Tak było w wielu przypadkach: konsultacji w sprawie zmian w statutach sołectw w gminie Czernichów, debaty nad raportem o stanie gminy za rok 2018 czy w przypadku zgłoszenia obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej mającej na celu obniżenie nowej opłaty za odbiór selekcjonowanych odpadów komunalnych z 23 zł miesięcznie od osoby do 16 zł. We wszystkich przypadkach postawa wójta i gminnych radnych wobec mieszkańców była nieprzejednana. Trudno się więc dziwić, że z czasem i mieszkańcy uodpornili się na argumenty gminy. Dotknęło to i tych, którzy – jak Remigiusz Dyduła – współzałożyciel komitetu inicjatywy uchwałodawczej występującego o obniżkę opłaty za odbiór śmieci, prezentował bardzo pojednawczą postawę wobec wójta i rady gminy, licząc na „dalszą owocną współpracę”. Widać teraz, jak bardzo się przeliczył. Władysław Tyrański
Burzliwy przebieg spotkania pokazuje zamieszczona poniżej relacja filmowa uzupełniona rozmową WgCZ z przedstawicielami gminy.